Opakowania zabawek Labubu widoczne w sklepie z pamiątkami w Krakowie, Polska, 21 sierpnia 2025 r.
Jakub Porzycki | Nurphoto | Getty Images
Nawet Konfucjusz dołącza do chińskiego szaleństwa na punkcie "ślepych pudełek".
W głównej świątyni w Pekinie poświęconej największemu chińskiemu mędrcowi, sklepy z pamiątkami sprzedają szereg "ślepych pudełek", prezentów zapakowanych w taki sposób, że kupujący nie wiedzą dokładnie, jaką odmianę przedmiotu nabywają, dopóki nie dokonają zakupu.
Jednym z popularnych ślepych pudełek w sklepie jest lód z błogosławieństwem od Konfucjusza. Wierni płacą 4,50 dolara i dopiero po rozpakowaniu deseru dowiadują się, że są najlepszymi uczniami lub że czeka ich wspaniała przyszłość.
Mania na tajemnicze pudełka rozprzestrzenia się w całej gospodarce, a wszyscy, od biur podróży po supermarkety, oferują własne wersje. Fliggy, platforma usług turystycznych Alibaba Group, oferuje bilety lotnicze w formie "ślepych pudełek" już od 64 dolarów za podróż w obie strony do Japonii, gdzie podróżni wybierają chińskie miasto wylotu i otrzymują jedno z wielu możliwych terminów i miejsc docelowych.
Pekińska firma Pop Mart jest na czele tego zjawiska. To firma stojąca za Labubu, przypominającą elfa lalką-potworem stworzoną przez hongkońsko-holenderskiego artystę Kasinga Lunga. Zabawki Labubu są sprzedawane wyłącznie przez firmę kolekcjonerską, generując ogromne zyski, i są sprzedawane w tym samym formacie ślepych pudełek, który może zachęcać do powtarzania zakupów, aby zdobyć właśnie tę odpowiednią wersję.
Ruan Yue, 23-letnia studentka, mówi, że wydaje 55 dolarów miesięcznie na ślepe pudełka — i lubi to ryzyko. Ruan posiada 150 lalek Labubu i innych z tajemniczych opakowań.
"W momencie, gdy otwierasz pudełko, jeśli to wersja, której pragniesz, lub edycja limitowana, jesteś tak podekscytowana" - powiedziała. "I to coś, na co mnie stać".
Ceny Labubu i innych postaci sprzedawanych w Pop Mart wahają się średnio od 9 do 30 dolarów.
Pluszowe figurki Labubu są na sprzedaż w sklepie marki Pop Mart 10 lipca 2025 r. w Pekinie, Chiny.
Johannes Neudecker | Picture Alliance | Getty Images
Ślepe pudełka, czyli po chińsku "manghe", zyskały na popularności w Chinach podczas pandemii. Pop Mart transmitował zabawki na żywo i sprzedawał je online oraz w automatach sprzedających w czasie, gdy chińska populacja była pod stałym zagrożeniem lockdownów z powodu Covid.
Młodzi chińscy konsumenci, przygnębieni z powodu kontroli pandemicznych i spowolnionej gospodarki, zwrócili się ku przystępnym cenowo zachciankom, aby poprawić sobie nastrój. Kupujący mogli wymieniać zabawki lub zdobywać powody do chwalenia się, jeśli mieli szczęście zdobyć rzadką wersję pożądaną przez rówieśników.
Chiński sprzedawca detaliczny Miniso, notowany na Nowojorskiej Giełdzie Papierów Wartościowych, oferuje ślepe pudełka z zegarkami, taśmą klejącą, artykułami papierniczymi i długopisami.
Personel sprzedaży Miniso powiedział CNBC, że ciekawość dotycząca zawartości przekonuje klientów do spróbowania szczęścia i ostatecznie do kontynuowania zakupów.
Chiński rząd ostrzegł jednak za pośrednictwem państwowych mediów przed "irracjonalną konsumpcją" i "uzależnieniem" od ślepych pudełek.
Dziennik People's Daily w czerwcu wezwał do surowszych regulacji tego trendu, szczególnie w odniesieniu do dzieci. Cytując ekspertów, oficjalna państwowa gazeta informowała, że praktyka ta jest "'pułapką handlową', która precyzyjnie celuje w psychologiczne słabości nieletnich".
Źródło: https://www.cnbc.com/2025/08/25/china-blind-box-craze-pop-mart-labubu-success.html


